Kolejne szykany w stosunku do profesora Andrzeja Frydrychowskiego. Tym razem Okręgowa Izba Lekarska w Gdańsku postanowiła powołać komisję w celu wydania opinii dotyczącej jego przygotowania zawodowego. A mowa tu o lekarzu z blisko 50-letnim, popartym sukcesami doświadczeniem klinicznym i tytułem profesora zwyczajnego nauk medycznych!
A wszystko przez to, ze profesor leczy swoich pacjentów w sposób skuteczny, wyprowadzając z ciężkich przewlekłych chorób, w tym chorób nowotworowych, cukrzycy, Hashimoto, reumatoidalnego zapalenia stawów i wielu schorzeń układu sercowo-naczyniowego, jednocześnie uwalniając od przyjmowania leków do końca życia.
Taka sytuacja z pewnością nie podoba się koncernom farmaceutycznym, które realnie tracą zyski, bo przecież człowiek zdrowy leków nie będzie kupował…
W skład komisji powołanej przez Okręgową Izbę Lekarską w Gdańsku w celu wydania opinii dotyczącej przygotowania zawodowego prof. dr. hab. n. med. Andrzeja Frydrychowskiego weszli:
- Roman Budzyński, specjalista chirurg,
- Tomasz Smiatacz, specjalista chorób zakaźnych,
- Paweł Grzesiowski, specjalista pediatra.
Co istotne – ten ostatni uczestniczy z ramienia krakowskiej izby w sprawie innego lekarza, Zbigniewa Martyki.
Wracając jednak do prof. Frydrychowskiego – materiały, które rzekomo mają dowodzić, że działa on niezgodnie z wiedzą medyczna to: rozmowa z Jerzym Ziębą zaprezentowana w serwisie YouTube, a także wykład dostępny w internecie.
Gdzie jednak są poszkodowani pacjenci? Gdzie śmiertelne ofiary profesora? Otóż nie ma takich i nigdy nie było. W ich miejsce są setki pacjentów, które profesor wyzwolił od regularnych wizyt w przychodniach i szpitalach, a przede wszystkim od bardzo kosztownych terapii farmakologicznych.
Prof. Frydrychowski od lat skutecznie leczy swoich pacjentów, opierać się na najnowszych opracowaniach i badaniach naukowych. Zgodnie zresztą z tym, do czego powołany jest naukowiec.
Kto wie, czy czary goryczy po stronie Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku nie przelała wydana stosunkowo niedawno książka „Skutecznie wyleczyć COVID-19”, która jednoznacznie i bezkompromisowo rozprawia się w pandemią COVID-19, proponując dodatkowo szereg niezwykle skutecznych i tanich metod leczenia chorób wirusowych.
Co istotne, profesor zapowiedział, że na pierwszej książce się nie skończy – w przygotowaniu są już kolejne tomy.
Sprawa prof. Andrzeja Frydrychowskiego nie jest pierwszą tego typu. Problemy do tej pory mieli m.in. lekarz Marek Bachański – za przepisanie medycznej marihuany dla dziecka z lekooporną padaczką, za co został dyscyplinarnie zwolniony z pracy w szpitalu i miał postępowanie dyscyplinarne w izbie lekarskiej. Doktorowi Hubertowi Czerniakowi na dwa lata zawieszono prawo wykonywania zawodu. Obecnie kłopoty ma profesor Jan Talar, który ze śpiączki skutecznie wybudził setki pacjentów, już kwalifikowanych jako dawcy narządów do przeszczepów. Problemy z izbą lekarską ma także wspomniany już Zbigniew Martyka i wielu innych znakomitych lekarzy, którzy starają się skutecznie leczyć, w trosce o zdrowie pacjenta. Wydaje się, że represje ze strony izb lekarskich narastają, a przecież lekarz nigdy nie powinien obawiać się kary za działanie w jak najlepszym interesie pacjentów, postępując w zgodzie z najnowszą wiedzą medyczną i za świadomą zgodą pacjenta.